środa, 28 maja 2014

Niepospolici z regionu - Jan Nagórski


Dawno już chciałem rozpocząć taki cykl, który opowiadałby o ciekawych, wybitnych postaciach pochodzących lub związanych jakoś z naszym regionem. Ten wpis uważam więc za pierwszy z gatunku "Niepospolici z regionu".


Warszawa, rok 1955
Spotkanie autorskie Czesława Centkiewicza 
- znanego pisarza i podróżnika po terenach podbiegunowych

       Sala zapełniona jest ludźmi z najróżniejszych środowisk i grup społecznych. Wszystkich zdaje się jednak łączyć zainteresowanie tematyką podboju i odkrywania Arktyki. Autor stoi przy mównicy i wygłasza swój odczyt. W pewnym momencie rozpoczyna nowy, interesujący wątek:

- Chciałbym się z państwem podzielić kilkoma szczegółami z życia niestety dawno już zapomnianego pioniera lotnictwa, rosyjskiego pilota Iwana Nagurskiego, który zginął w 1917 roku. Człowiek ten jako pierwszy na świecie odbył lot samolotem nad obszarem polarnym. Był także...

W tym momencie pan Centkiewicz przerywa, ponieważ pewien starszy mężczyzna na sali podniósł się z krzesła i zaczął domagać się o głos. 

- Tak? O co chodzi? - pyta się autor

- Ja bardzo Pana przepraszam ale ja nie byłem Rosjaninem i absolutnie nie czuję się martwy! - odpowiada z uśmiechem słuchacz, którym okazał się być sam Jan Nagórski




      To wydarzenie wywołało dużą sensację i sprawiło, że przypomniano sobie o osiągnięciach tego niezwykłego człowieka 

... który urodził się i wychował we Włocławku!


Młody Jan Nagórski


Dzieciństwo i młodość

          Przyszedł na świat 8 lutego 1888 roku. Był jednym z czwórki dzieci Józefata Nagórskiego, który był właścicielem niewielkiego gospodarstwa i młyna we Włocławku. Gdy dorósł rozpoczął naukę w prywatnej szkole początkowej prowadzonej przez E. Usakiewicza mieszczącej się w jednej ze starych kamienic przy ulicy Królewieckiej, które obecnie oznaczone są numerami 12, 14, 16. Następnie Jan podjął naukę we włocławskim gimnazjum, którą musiał jednak przerwać na 6 klasie z powodu kłopotów finansowych rodziny. Zmuszony przez sytuację do rozpoczęcia pracy zawodowej zdał odpowiedni egzamin i w 1905 roku został nauczycielem w szkole wiejskiej w Krośniewicach. Rok później jednak udało mu się zdać eksternistyczny egzamin dojrzałości i został przyjęty do rosyjskiej Szkoły Oficerów Piechoty w Odessie. Po ukończeniu jej w 1909 roku został przydzielony do służby w 23. pułku strzelców w Chabarowsku. Następnie w 1911 roku rozpoczął studia w Szkole Inżynierów Morskich w Petersburgu. W tym czasie u młodego Jana zaczęła kiełkować pasja do lotnictwa. Zapisał się na szkolenie pilotażu i równolegle do swoich studiów podjął naukę w Szkole Pilotów Wojskowych w Gatczynie. W 1913 roku ukończył studia zdobywając dyplom inżyniera i jednocześnie ukończył szkołę pilotów zdobywając tytuł "lotnika wojskowego". Stał się w związku z tym jednym z pierwszych lotników carskiej marynarki wojennej.


Jan Nagórski w czasie studiów w Szkole Inżynierów Morskich ( 1912r. )



Niezwykła misja


          W 1912 roku rosyjski badacz Arktyki Gieorgij Siedow zorganizował ekspedycję badawczą na biegun północny. Z powodu zalegających na trasie morskiej lodów wyprawa bardzo się przeciągała i na dobre rozpoczęła się dopiero w 1914 roku, kiedy uczestnicy wyruszyli w kierunku bieguna północnego w psich zaprzęgach. Przez kilka kolejnych miesięcy ekspedycja nie dawała znaku życia, przez co została uznana za zaginioną. W celu jej odnalezienia zdecydowano się na bardzo nowatorski i ryzykowny pomysł - postanowiono do poszukiwań wykorzystać samolot. Było to o tyle niebezpieczne, że lotnictwo dopiero zaczynało się rozwijać i większość konstrukcji  latających pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Nikt poza tym jeszcze nigdy nie próbował latać nad terenami podbiegunowymi. Jako pilota, który miał się podjąć tej niezwykłej misji wyznaczono Jana Nagórskiego. Z Francji sprowadzono samolot Farman MF.11 z doczepionymi płozami do lądowania i startowania z wody. Podczas wyprawy poszukiwawczej Polakowi miał towarzyszyć przydzielony mu rosyjski marynarz mechanik Eugeniusz Kuzniecow.



                                Jan Nagórski (drugi z lewej) na statku "Pieczora" w trakcie wyprawy poszukiwawczej                               (źródło: http://bialo-czerwona.org/bohaterowie/grono-bohaterow/jan-nagorski-pierwszy-lotnik-nad-arktyka)


Farman MF.11 - zdjęcie przykładowe




Farman MF.11 Nagórskiego



Eugeniusz Kuzniecow


         Samolot został rozmontowany, załadowany na statek i przewieziony wraz z załogą do Aleksandrowska ( dzisiejszy Murmańsk ), a następnie na Nową Ziemię. Tam Nagórski wraz z Kuzniecowem w trudnych arktycznych warunkach zmontowali samolot i rozpoczęli serię lotów rozpoznawczych. To właśnie wtedy, 21 sierpnia 1914 roku Polak dokonał pierwszego przelotu nad Arktyką stając się jednocześnie pierwszym lotnikiem w historii, który tego dokonał. Łącznie odbył wtedy 5 lotów w ekstremalnych warunkach, spędzając w powietrzu 11 godzin i 30 minut. W czasie poszukiwań Nagórskiemu udało się odnaleźć pozostawiony w opuszczonej chacie dziennik Siedowa i napisany przez niego list do Ministerstwa Marynarki. Okazało się, że sam kierownik ekspedycji zmarł z wyczerpania 5 miesięcy wcześniej i został pochowany przez pozostałych uczestników wyprawy na Wyspie Rudolfa. Dzięki tej misji Jan Nagórski miał okazję zdobyć dużo bardzo cennego doświadczenia, z którego czerpało potem wielu późniejszych badaczy Arktyki.


Rysunek przedstawiający Nagórskiego i jego samolot w czasie misji poszukiwawczej


Wielka wojna

         W czasie I wojny światowej Nagórski służył w eskadrze lotnictwa morskiego Floty Bałtyckiej w Rewlu. Jego zadania polegały na odbywaniu lotów patrolowych nad Bałtykiem.  W tym okresie jako pierwszy człowiek w historii wykonał wodnosamolotem "pętlę" - czyli jedną z bardziej widowiskowych akrobacji lotniczych. Trudno jest sobie obecnie wyobrazić ile odwagi wymagało wykonanie tego manewru samolotem z tamtej epoki, który dodatkowo miał zamontowane obciążające go płozy umożliwiające pływanie po wodzie. Kilka miesięcy później, 18 września 1916 roku powtórzył swój wyczyn jeszcze dwukrotnie. W listopadzie tego roku, podczas jednego z lotów nad Bałtykiem samolot Nagórskiego został zestrzelony przez Niemców, a on sam został uznany za zaginionego. Niedługo potem w Rosji wybuchła rewolucja i pośród wszechobecnego chaosu akta osobowe Nagórskiego zaginęły i Polak został uznany za poległego.


                                             Nagórski (pierwszy z lewej) na początku I wojny światowej                                                         (źródło: http://img-fotki.yandex.ru/get/9326/44906828.c5/0_b550a_af8deefc_orig )

Rosyjska latająca łódź rozpoznawcza Grigorowicz M-9 - na takich między innymi maszynach latał w czasie I wojny światowej Jan Nagórski


Dalsze Losy

         Jan Nagórski jednak nie poległ. Po zestrzeleniu spędził kilka godzin w morzu a następnie został wyłowiony przez rosyjski okręt podwodny. Po krótkim czasie powrócił do swej jednostki, jednak meldunek o jego odnalezieniu nigdy nie dotarł do dowództwa. Po rewolucji październikowej oddział Nagórskiego został wcielony do Armii Czerwonej i brał udział w rosyjskiej wojnie domowej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Nagórski powrócił do swojej ojczyzny, gdzie próbował dostać się do Marynarki Wojennej. Nie został jednak tam przyjęty ze względu na fakt swej rocznej służby w Armii Czerwonej. Osiadł więc na południu kraju i rozpoczął pracę jako inżynier, zajmując się projektowaniem różnych urządzeń chłodniczych dla przemysłu cukrowniczego i olejnego. W międzyczasie zgłaszali się do niego różni zagraniczni badacze planujący wyprawy na tereny podbiegunowe z prośbami o podzielenie się swymi doświadczeniami i udzielenie cennych wskazówek. Byli to miedzy innymi: Richard Byrd czy Walter Mittelholzer. 
        W Polsce nikt wtedy nie pamiętał o jego osobie, w Rosji natomiast był cały czas uznawany za zaginionego. Doczekał się tam natomiast upamiętnienia - w 1936 roku jego nazwiskiem nazwano stację meteorologiczną na Ziemi Franciszka Józefa. Po II wojnie światowej Jan Nagórski znowu pracował jako inżynier, najpierw w Gdańsku, potem w Warszawie. Po pamiętnym spotkaniu autorskim w 1955 roku, gdzie wywołując sensację ujawnił się publicznie jako osoba wciąż żyjąca i mająca się dobrze, został namówiony przez Czesława Centkiewicza do spisania swoich przeżyć. W taki sposób ukazały się książki: "Pierwszy nad Arktyką" ( wyd. 1958r. ) i "Nad płonącym Bałtykiem" (wyd. 1960r. ) , które zawierały jego wspomnienia z czasów wyprawy na tereny podbiegunowe i z czasów I wojny światowej. Wyrazu uznania swych zasług polski lotnik doczekał się dopiero pod koniec swego życia otrzymując Krzyż Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.


                                                                         Jan Nagórski w podeszłym wieku                                                                               (źródło:http://bialo-czerwona.org/bohaterowie/grono-bohaterow/jan-nagorski-pierwszy-lotnik-nad-arktyka)


          Jan Nagórski zmarł w Warszawie 9 czerwca 1976 roku i został pochowany na warszawskim cmentarzu komunalnym na Bielanach. Smutnym jest to, że jego postać jest w Polsce niemal całkiem zapomniana. Nie doczekał się on w naszym kraju żadnych szczególnych upamiętnień, na które przecież bez wątpienia zasługuje. Mnie jednak najbardziej boli, że nie pamięta się o nim w jego rodzinnym mieście - we Włocławku. Jako taka pamięć o nim kultywowana jest właściwie tylko w kręgach pasjonatów lotnictwa. Znając teraz historię jego życia musicie przyznać, że był to człowiek szalonej odwagi i niesamowitego charakteru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz